Brukselskie kołderki są tak kolorowe i piękne, że niektórzy rozpoznają genialne pomysły Beaty z Brukseli
od pierwszego wejrzenia.
Historia kołderki w indiańskich tonacjach kolorystycznych zaczęła się pewnego styczniowego dnia 2008 roku od zaprezentowania kolorowych "szmatek".
A potem pojawiły się wesołe misie, które postanowiły spedzęć na kołderce wspaniałe indiańskie wakacje.
Bawiły się wesoło, jeździły na rowerze i deskorolce, grały w piłkę nożną, uczyły się pływać w gumowej kaczce.
Przećwiczyły też jazdę samochodem. A najbardziej wytrwały miś, nie zrażał się hałasem i ukryty wśród sitowia próbował w strumyku złowić złotą rybkę,
która może spełniać marzenia...Kołderka trafiła do łóżeczka prawie trzyletniego Adasia,
chorującego na jedną z odmian miopatii. Choroba ta osłabia mięśnie i układ kostny, dlatego chłopiec wspomagany jest oddechowo przez respirator.
Z listu od rodziców wiemy, że brukselska kołderka spodobała się Adasiowi: "Adas już ją wygłaskał, karteczkę też obejrzał,
dziękujemy za życzenia. Jestem bardzo wdzięczna . Jeszcze raz dziękujemy Wszystkim Ciociom za trud i czas poświęcony wyszyciu kołderki".
Podziękowania za kołderkę.
Kwadraty na tą kołderkę wyhaftowała JoannaM ze Swarzędza
Szyldzik wyhaftowała Karolina z Konstancina
Zobacz galerię kwadratów, z których została uszyta ta kołderka
|