nie do opanowania
Grupa: GEDOM
Postów: 6 275
Dołączył: 14-November 07
|
dołączę się do tych rozważań, chociaż nie szyję. Bo już jakiś czas temu zaczęłam zastanawiać się nad pewnymi zagadnieniami, miałam zamiar je poruszyć na spotkaniu kołderkowym, ale może przyłączę się do tego wątku.
Ostatnio sporo czasu spędzam z racji zadań zawodowych na lekturze materiałów o różnych wadach i schorzeniach, które dotykają dzieci. Niektóre są tak rzadkie, że np. w Polsce jest jedno lub dwoje dzieci, a świecie pięcioro z takimi mutacjami genetycznymi, że nikt w świecie nie wie, jak te dzieci będą się rozwijać i jaka będzie jakość ich życia. Poznajemy różne metody rehabilitacji czy stymulacji rozwoju, zagrożenia wynikające ze zbyt małej lub nadmiernej stymulacji. Współczesne badania wykazują, że jest coraz większa liczba dzieci z mikrodeficytami, często nawet niewidocznymi na pierwszy rzut oka, często diagnozowane jest ADHD, zaburzenia ze spektrum autyzmu, kłopoty z koncentracją, nadaktywność, różnego rodzaju zaburzenia pola widzenia.
Najczęściej jest tak, że te zaburzenia są jakby dodatkiem do głównego schorzenia dziecka i rodzice o nich nie wspominają albo tylko na marginesie, mimochodem. Dzieci z takimi problemami bardzo często wymagają zrównoważonej stymulacji, nie można dostarczać im nadmiernej ilości bodźców, nie można ich "przestymulować", bo wtedy zamiast pomagać w rozwoju, można osiągnąć odwrotny rezultat. Ale jest też czasem odwrotnie i dziecko wymaga intensywności i stymulacji.
Niektórzy z rodziców myślą, że jesteśmy specjalistami i jak napiszą nazwę choroby, to my znamy wszystkie objawy i wiemy, kiedy trzeba więcej bodźców, a kiedy mniej, a przecież my raczej wiemy prawie wszystko o haftach i szyciu, bo to nasza pasja niż o specyficznych objawach. Czasem dopytuję rodziców o szczegóły, ale też nie mogę tego robić zbyt nachalnie. Rodzice chronią swe dzieci, bo wiadomo, ze to, co pojawia się w internecie, zostaje tam na wieki:) Choćby dlatego używamy imion i nie podajemy nazwisk w całości. Dlatego czasem piszemy dość ogólnie o stanie dziecka. Czasem rodzice sami piszą wprost, że wzory na hafcie mają być jaskrawe i duże, a kołderka bardzo energetyczna albo proszą tylko o czarne wzory lub pastelowe barwy. Dlatego tak ważne jest, żeby wzorek na hafcie miał więcej niż te przysłowiowe 10 cm.
Nasze kołderki są niezwykłe,hafty i patchwork w naszych kołderkach są ze sobą nierozerwalnie zrośnięte, dopełniają się wzajemnie i podkreślają swoją piękno... Uśmiechowe przytulanki nie tylko towarzyszą dzieciom w chorobie, łagodzą smutki, ale równocześnie mają moc terapeutyczną. Ostatnio odbyłam kilka rozmów z rodzicami dzieci z autyzmem, na naszą pocztę wpłynęły też maile od rodziców dotyczące wyglądu kołderek, które nie dotyczą tylko tego, że dziecko lubi czerwony, a nie lubi niebieskiego.
Zastanawiałam się, jak to wszystko opisać, skoro ja nie jestem osobą szyjącą i mimo posiadania nowoczesnej janome nigdy mnie nie skusiło uszycie na niej czegokolwiek, a inwencja szyjących, dobór elementów, dodatkowe aplikacje, wykończenia, gęsi, ramki, kamienie, lot trzmiela wywołują nieodmiennie mój zachwyt. Ale chyba najlepiej będzie zrobić to prosto. Mamy ponad 1700 kołderek i praktycznie nie ma dwóch jednakowych, bo niewyczerpane są Wasze pomysły, dzięki temu są niepowtarzalne. Rodzice piszą do nas wzruszające słowa podziękowania, są zachwyceni, że ich pociechy mają taka autorską przytulankę. Ale pojawiają się delikatne sugestie, że potrzeba jakiegoś rodzaju symetrii, uporządkowania, żeby dziecko mogło na czymś skupić uwagę, że kołderka służy terapii dziecka.
Czasem chodzi o ułożenie kwadratów, żeby one były w rzędach i kolumnach. Na górze może być niebo, w środku ziemia czy ocean, mogą fruwać motylki na aplikacjach, unosić się baloniki, kwitnąć kwiatki, biegać zwierzaczki, ale dla dziecka z zaburzeniami wzroku czy koncentracji ważna jest możliwość odnalezienia jakiś prawidłowości, symetrii w kołderce. Bardzo często takim elementem jest kwadrat imienny smile.gif. Szczególnie ważne jest to u dzieci z zaburzeniami autystycznymi, którzy postrzegają świat w sposób chaotyczny, jako rodzaj zagrożenia i muszą sobie wszystko, z czym mają kontakt, porządkować. Nie wiem, czy to ograniczenie czy wyzwanie:) dla szyjących, bo jak nadmieniłam wcześniej, nie umiem szyć.
Są właśnie ogłaszane zapisy dla kilkorga dzieci, które mają właśnie kłopoty z koncentracją, lubią schematy i porządek. A i jeszcze taka prośba dotycząca nas wszystkich:), mamy ostatnio oprócz zgłoszeń maluchów, także zgłoszenia starszych dzieci, 14-15 - 16 - latków, sprawnych intelektualnie, którzy szybko wydorośleli pod wpływem przewlekłych chorób, czasem piszą sami i proszą, by nie zdradzać szczegółów choroby. Dobierając wzory czy materiały musimy zwrócić uwagę, żeby raczej unikać wzorów infantylnych. Np. jeśli lubi elementy morskie, to raczej żaglowce niż statek z Piratów z Nibylandii, a materiały raczej bez niemowlęcych grzechotek i Kubusiów Puchatków. A i ostrożnie z różowym u chłopców. smile.gif I życzę nam wszystkim jeszcze setek wspaniałych kołderek, które sprawią radość wielu dzieciom.
|