Walczę z Różyczką Wiaterków szesnastoramienną.
Co się dało źle zszyć, zostało źle zszyte. A, co!
Zaczęłam od szycia wg szablonów. W miarę poprawnie udało mi się uszyć jedną ćwiarkę.
Potem zaczęłam szyć metodą PP.
Poprawnie uszyłam połóweczkę.
W sumie mogłabym uszyć jeszcze ćwiarteczkę i zeszyć wszystko w literek, gdybym nie zmarnowała tego różowego w kwiatuszki, co to go znalazlam ostatni paseczek i starczyłoby nawet, gdybym po drodze nie uszyła jeszcze dwóch innych ćwiarteczek.
I tak to ze swoimi ćwiarteczkami i pólilterkiem udaję się w ramiona Morfeusza.
Nie będę oryginalna, gdy zapytam:
Czy ktoś jeszcze twierdzi, że ten wzór jest łatwy?