No i cóż, jak się w końcu zabrałam za robotę, policzyłam co, gdzie i ile, zdekatyzowałam materiały, docięłam rameczki i usiadłam do szycia coś odwaliło mojej maszynie :(. Zaniosłam ją dziś do naprawy. Jestem uziemiona na tydzień, ale jestem dobrej myśli, że uda mi się uszyć wierzch przed spotkaniem w Warszawie
Załączony obrazek ( Kliknij miniaturę aby powiększyć )